Mit o Agamemnonie w thrillerze psychologicznym Lanthimosa. Zabicie Świętego jelenia



Muszę przyznać, że dawno nie oglądałam filmu, który zniszczył mi tak głowę, że miałam wielkie problemy z normalnym funkcjonowaniem. Takim krótkim wstępem zapraszam was na recenzję nowej produkcji Lanthimosa pod tytułem Zabicie Świętego jelenia.

Świeżo po seansie staram się dla was napisać recenzję tego psychologicznego thrillera z elementami horroru, który wywołał we mnie mieszane uczucia i chyba ostatni raz tykam się takich ciężkich produkcji,bo nie jest to na moje nerwy. Moja psychika cierpi teraz ale może i dobrze, bo pierwszy raz mam taką wenę twórczą i bez problemu jestem w stanie cokolwiek o filmie napisać, co bardzo rzadko u mnie się zdarza.



Zwykle staram się podzielić film na trzy części ale w tym przypadku nie jestem w stanie tego zrobić, bo mimo, że ta produkcja jest inna niż większość filmów,to schematy są zawsze takie same. Jak zawsze jest wstęp, rozwinięcie i zakończenie. We wstępie poznajemy najważniejsze postacie i relacje względem siebie i ich oziębłość względem siebie. W rozwinięciu już zaczyna się dziać i przyczyna większości działań właśnie się rozpoczyna. Tutaj ma miejsce wiele dziwnych niewyjaśnionych, surrealistycznych rzeczy, które momentami przygniatają i ciężko złapać oddech. W zakończeniu osoba winna musi ponieść cenę swoich haniebnych czynów i złe uczynki muszą być odpokutowane.



Już sam początek zaczyna się dość obrzydliwie i już można domyślać się, że nie będzie to film łatwy w odbiorze. Z każdą chwilą uwierzcie mi będzie ten film was przygniatał do fotela i to w taki dość brutalny sposób. Mimo, że tak w połowie filmu zostaje nam wyjaśnione jak to się skończy to nie potrafię uwierzyć w to wszystko co miało miejsce.

Zamysł twórcy moim zdaniem jest ciekawy, ale nie jest to łatwa produkcja jak wspomniałam wyżej. Pozbawiony jakichkolwiek uczuć film jest mocnym posunięciem i niestety kiedy zaczyna się coś dziać dla tej rodziny nie wiemy jak mamy się czuć. Z jednej strony im współczułam co ich spotyka, ale z drugiej strony jako, że każdy w jakiś dziwny sposób się do siebie zwraca i darzą siebie takim dziwnym uczuciem to nie potrafiłam się wczuć w to co oni czują i jak mogą cierpieć. Mimo, że z czasem te uczucia pojawiają się to już jest za późno na to abyśmy mogli komuś kibicować.

Powinnam zaznaczyć, że bardzo istotną rolę odegra tutaj mit o Agamemnonie i jego córce Ifigenii. Chociaż jak to w filmach bywa zostanie to trochę zmienione. Przecież filmy nie mogą się za dobrze kończyć a tym bardziej nie takie.

Jestem pod wielkim wrażeniem efektem przesuwającej się kamery, która odgrywa zasadniczą rolę i wprowadza coraz bardziej widza w ten dziwny pozbawiony uczuć film. Niesamowicie to wprowadza widza w ten psychologiczny stan. Muszę przyznać, że przerażał mnie ten zabieg i chyba już bym wolała, żeby tam coś wyskakiwało, bo teraz moja psychika cierpi. Rzuty kamery pod różnymi kątami jest ciekawym posunięciem i rewelacyjnie to wygląda i jestem z tego powodu w wielkim szoku.



Dodatkowo soundtrack jest rewelacyjny i nie sądziłam, że muzyka może tak przerażać. Ten zabieg jeszcze bardziej to wszystko potęgował. Czym bardziej wgłębiamy się w film tym bardziej intensywna jest ta muzyka. W efekcie końcowym miałam chęć wyjścia z sali ze względu na intensywność muzyki, która wbijała mnie coraz bardziej w siedzenie.

Aktorsko ten seans wypada rewelacyjnie, chociaż można mieć mieszane uczucia ze względu, że postacie praktycznie nie wyrażają żadnych uczuć,co w sumie też jest dużym wyczynem, żeby coś takiego przedstawić. Nie no może przesadzam, bo jednak tylko ich relacje względem siebie są dość dziwne takie chłodne są te relacje. Może to przez to, że obydwoje rodziców są lekarzami i uważają się za lepszych od innych.  Przechodząc z powrotem do gry aktorskiej to aktorzy spisali się perfekcyjnie a postać chłopca przerażała mnie i chyba o to właśnie chodzi. Ale z drugiej strony rozumiałam go czemu tak postąpił. Każdy powinien ponosić cenę swoich czynów i tak też jest i tutaj.




Mimo, że jest to ciężka produkcja to jestem zdania, że warto poświęcić dla niej te dwie godziny, chociaż dla mnie to było za dużo i czułam wielkie przytłoczenie. Chociaż jestem zdania, że nie każdemu spodoba się ten surrealistyczny świat i wychodząc z kina będzie na pewno zakłopotany.

Komentarze

Prześlij komentarz