Zło nadchodzi. Analizując Annabell 2



Na początek muszę napisać, że chyba pierwszy i ostatni raz wybrałam się na horror do kina, bo takie przeżycie nie jest na moje nerwy, nie no przesadzam. Pomyślcie jesteś ty wraz z osobą towarzyszącą  w kinie, pusta sala, tylko ty i ta osoba, dookoła ciemność, a naprzeciw was wielki ekran kinowy, który wyświetla straszny film, uwierzcie wielkie przeżycie o którym chyba w ogóle nie zapomnę.

Wybrałam się kilka miesięcy temu wraz z siostrą cioteczną na Annabell: Narodziny zła i muszę przyznać, że dość ciekawa produkcja, mimo, że końcówka trochę popsuła mi głowę, ale jak to zwykle filmy dzielą się na trzy części. Oczywiście nie mogę pominąć faktu, że jest to jakby na faktach film, chociaż na potrzeby kina zmieniony, jak to zwykle bywa.

Annabell i Annabell 2, na której byłam są bardzo powiązane z Obecność i Obecność 2. Mimo, że wcześniejszych produkcji nie oglądałam i chyba nawet nie zamierzam, bo ponoć są straszne.

Pierwsza z nich to wstęp, który musi nas wprowadzić w ten horrorowy stan. Zarys fabuły jest dość ciekawy i straszny, bo stracić dziecko i to w straszny sposób to żaden rodzin nie chce przeżyć. Niestety szkoda, że na koniec dopiero zostaje zdradzone jak to się stało, że demon opętał lalkę, w sumie demony nie mogę opętać lalek, bo to nie jest istota żywa, tylko raczej posługuje się nią do większych celów, aby czynić zło. Współczuję tym dziewczynkom, które zamieszkały w tym przeklętym domu, może sam w sobie dom nie jest zły, tylko pewien pokój w pokoju gdzie kryje się ta nieludzka istota. Niestety jak to w filmach bywa zły byt został uwolniony i już nic nie można zrobić i to przez najsłabsze ogniwo, które nie słuchało się nikogo i weszło tam. Ale takie już są horrory nikt nikogo się nie słucha i ma dojść do jakiejś konfrontacji i właśnie była ta konfrontacja. Nie mogę zrozumieć, że akurat dziecko zostało opętane przez demona i jak to zwykle bywa nikt jej nie słuchał, że coś złego się dzieje, bo co to jest dziecko i to co mówi nie jest ważne.



Ale właśnie to już wprowadza nas w drugi etap filmu, gdzie zaczynają dziać się straszne rzeczy, ale nie tak do końca. Zjawiska paranormalne w małym stopniu zostają ukazane i już człowiek zaczyna się bać, bo każdy najczarniejszy zaułek zostaje przedstawiony, aby w końcowej fazie  zostały wykorzystane do najczarniejszych scenariuszy. Zło powoli się rozprzestrzenia i pokazuje swoje oblicze dla tylko jednej dziewczynki, która niczego nieświadoma ściągnęła na siebie zło, które wniknęło w nią. Niestety już wtedy było na wszystko za późno i już nic się nie poradzi na zaistniałą sytuację, gdyby tak ktoś ją słuchał nie doszło by do tego. Teraz zło musi pokazać na co je stać i nie oszczędzi nikogo.

Dlatego pora na fazę trzecią, czyli ostateczną fazę, która nijak mi się podoba. Ostateczna scena wszystko zepsuła i ma powiązanie z pierwszą częścią Annabell przez co ma ta produkcja w moich oczach dużego minusa. Ale nim do tego doszło, musiały kilka osób zginąć, bo to nie byłby horror, żeby takie sytuacje nie miały miejsca. Kto miał umrzeć ten umarł, zło musiało pokazać swoje ostateczne oblicze i na co go stać, a uwierzcie mi może dużo. Szkoda mi tego biednego dziecka, ale nic już nie poradzimy, najważniejsze, że pozostałym dziewczynkom nic się nie stało i zostały uratowane.Muszę przyznać, że ten strach na wróble przerażał mnie i to tak, że nie byłam w stanie tego oglądać, jeszcze te najeżdżanie na niego potęgowało moje przerażenie.



Mimo kilku potknięć dobrze mi się oglądało, oprócz tego, że w niektórych momentach bałam się niemiłosiernie. Nie przepadam za horrorami, a raczej nie oglądam, bo niestety się ich boje. Mimo swojego wieku, boję się ich, ale jakoś przetrwałam ten seans i nie żałuję, że poszłam. Bardzo lubię ten motyw kiedy gasną światła zło nadchodzi, wiem, że większości osób nie podoba się to, to ja jestem za tym, żeby tak w większości filmów było, bo przynajmniej można się przygotować na nadejście czegoś złego.

Komentarze

  1. Oglądałam Annabell Narodziny zła i ten film nie wywołał na mnie jakiegoś piorunującego wrażenia. Może dlatego, że lubię horrory i mam mocne nerwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie to też robi swoje, że lubisz oglądać horrory

      Usuń
  2. Po tym filmie bałam się przez kilka dni:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę straszny jest, ja to jak z kimś oglądam to nic a nic się nie boję :)

      Usuń

Prześlij komentarz