Baśń dla dorosłych w nowym wydaniu Guillermo del Toro pod tytułem Kształt wody



Luty do kin wniósł wiele bardzo ciekawych produkcji, które mimo wszystko trzeba nadrobić. Póki co mogę odhaczyć z mojej listy film na, który długo czekałam. Tym razem nie jest to ani horror, ani żaden film o super bohaterach. W tej recenzji chciałabym opisać najnowszy film Guillermo del Toro pod tytułem Kształt wody. 

W końcu sięgnęłam po dość ciekawą produkcję, którą recenzenci opisują jako baśń dla dorosłych zrobioną na wzór pięknej i bestii. Mamy tutaj do czynienia z kobietą, która oczywiście zakochuje się w potworze. Chociaż tak jak w przypadku naszej Disneyowskiej wersji to nie bestia jest potworem lecz jest nim bestia w ciele zwykłego człowieka, który skrupulatnie chce wszystko zniszczyć. Wszystko musi być po jego myśli ale jak wiadomo baśnie muszą dobrze się kończyć.

Piękna a raczej kobieta jest w tym przypadku niemową, którą znaleziono jako dziecko bez przewodów głosowych. Zastanawia mnie jak można coś takiego zrobić dziecku, ale może to jest właśnie plus tej produkcji. Pracuje jako sprzątaczka w pilnie strzeżonym, sekretnym laboratorium rządowym gdzie przeprowadza się eksperymenty na istotach, które ich zdaniem są wybrykiem natury. Jak można się domyśleć trafia do ich laboratorium potworek, którego czci się jak boga i zresztą nie dziwię się.

Przejdźmy jeszcze do naszej Elis, która mimo, że nie może mówić jej mimika, gesty i zachowanie zdradzają więcej niż tysiąc słów. Jestem zdania, ze aktorka wcielająca się w tą postać zasługuje na nominację, bo odwaliła kawał świetnej roboty. Postać jej wnosi mnóstwo do tego przeuroczego filmu i każda z nią scena jest dla mnie ukojeniem. Jej spokój wylewający się na ekranie jest czymś wspaniałym. A miłością jaką obdarza naszego potwora jest pięknie ukazana. 



Jeśli chodzi o potwora to lepiej wykreowanej postaci dawno nie widziałam. Jeśli nie wiecie inspiracją do stworzenia tego filmu jest potwór z lagun, ale jak widać w trochę innym wydaniu i szczerze pokochałam taką formę przedstawianie tegoż potwora. Chociaż to nie on jest tutaj potworem. Wiadomo drzemie dużo w nim agresji, ale tylko wtedy kiedy ktoś jest do niego wrogo nastawiony. On po prostu się broni i to chyba jest normalne zachowanie. To jak stara się pojmować ludzki świat, mimo tego, że dużo przez niektórych wycierpiał jest czymś ciekawym i chciałabym więcej takich filmów oglądać. Postać ta bardzo mi przypomina Abe Sapien z Hellboy'a i chyba nie jestem jedyną osobą, która tak sądzi. Ale i tak dla mnie jest to kompletnie inna postać, którą od pierwszych chwil polubiłam, bo widać, że nie jest to typowe zwierze, którego niczego nie można nauczyć.

Jeśli chodzi o czarny charakter, który niestety musi zostać ukazany w każdej możliwej produkcji to w tym przypadku rolę Gaston odgrywa tutaj Richard Strickland, który jest z krwi i kości urodzonym podłym człowiekiem, który uwielbia utrudniać wszystkim życie. Jak to czarny charakter nie może pogodzić się z przegraną i dąży do tego aby było dla niego jak najlepiej kosztem innych. Jak wiadomo na koniec musi odpokutować i dostaje to na co zasłużył.



Jestem zachwycona wizualną stroną tego filmu. Dawno tak pięknego, bajkowego świata nie widziałam a to jednak jest film dla dorosłych ze scenami erotycznymi. Wiadomo nie było dogłębnie ukazane te sceny, ale odczuwało się tą nutę erotyki i to w dość subtelny sposób. Nie narzucało się tego nam i moim zdaniem ciekawie zostało to zaprezentowane. Wiem, że niektórym pewnie nie będzie podobała się taka forma, ale przecież tam nie widać tego co oni robią. A wręcz było to potrzebne aby ukazać uczucie kłębiące się w nich. Widać, że od pierwszych chwil mknęli ku sobie, więc moim zdaniem było to w pewnym sensie potrzebne aby uzupełnić te uczucie. 

Przechodząc do strony wizualnej to jak wspomniałam zostało to dopięto na ostatni guzik i prezentował się ten cały świat a raczej te miejsca, w których śledzimy naszą bohaterkę jak i inne ważne postacie. Ten dominujący kolor morski idealnie obrazujący tą całą rzeczywistość. Te odcienie wszędzie ale to wszędzie są ukazane i to w piękny sposób oddają nam tą jakby podwodny świat, bo jednak najważniejsze sceny odgrywają się w obrębie wody. Każdy element nawet najdrobniejszy jest w tym odcieniu. W sumie miało wszystko nawiązywać do koloru w którym żyje ta nasza istota i to jest ciekawy zabieg.

Jak dla mnie jest to piękna historia miłosna w kompletnie innym wydaniu niż dotychczas się ogląda w kinach. Mogli by częściej tworzyć tak rewelacyjne produkcje, bo jest to coś nowego czego moim zdaniem kino potrzebuje. Cudowny wątek miłosny, który udał się im bezbłędnie. Widać, że o wszystko idealnie zadbano i aż się chce kolejny raz oglądać.

Komentarze

  1. Słyszałam i czytałam o tym filmie, podobno miał 12 nominacji do Oskara, a dostał 3, to juz o czymś mówi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę nie dziwię się, że tyle nominacji dostał :) Przepiękny jest to film :)

      Usuń
  2. Nie widziałam tego filmu, wydaje się ciekawy, ale nie do końca jestem przekonana, by go obejrzeć. Został nagrodzony, więc na pewno nie jest zły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem tego zdania, że nie każdemu będzie odpowiadał taka forma przekazu, ale mnie jak najbardziej urzekł i może kiedyś zmienisz zdanie i obejrzysz :)

      Usuń
  3. Oglądałam go dwa dni temu i muszę powiedzieć, że mnie zachwycił. Historia opowiedziana w bardzo precyzyjny sposób. Strona wizualna - dokładnie tak jak napisałaś, jest dopięta na ostatni guzik i nie mam jej nic do zarzucenia. A do tego morał, do którego każde z nas może się odnieść - przecież ważne jest to, co jest w środku, prawda?
    Buziaki ślę i.. zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim małym konkursie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę, że się tobie spodobał :) Zgadzam się absolutnie z tobą i najważniejsze jest to co w środku jest a nie wygląd, bo on kiedyś i tak przeminie a wnętrze pozostanie cały czas takie same :)

      Usuń
  4. Takie "odrealnione" filmy lubię jedynie wtedy, kiedy są naprawdę bardzo dobrze zrobione i dopracowane, a ten chyba taki jest (stąd tyle nominacji ;)). Nie wiem, czy wybiorę się do kina, ale na pewno kiedyś sobie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz jest bardzo dobrze zrobiony, dlatego w sumie dostał tyle nominacji, chociaż pewnie nie każdemu kilka wątków się nie spodoba, ale mam nadzieję, że kiedyś obejrzysz ją :)

      Usuń
  5. Cudna recenzja. Film mam w najbliższych planach, nie mogę się doczekać seansu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa :) O to czekam na twoją opinię :)

      Usuń
  6. Jestem ciekawa filmu! Mimo, że zazwyczaj nie gustuję w tego typu produkcjach...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadł Ci do gustu ten film :)

      Usuń
  7. Przed pójściem do kina przeczytałam pobieżnie kilka opinii na temat tego filmu. Generalnie większość była negatywnych. Jako, że inne filmy Guillermo del Toro podobały nam się, postanowiliśmy sami wyrobić sobie opinię na temat tej produkcji. Już pierwsze minuty sprawiły, że czuło się, iż to film inny niż wszystkie. Obraz, muzyka, główni jak i pobieżni bohaterowie - wszystko nam się podobało, wszystko było spójne i interesujące:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, ten film ma swój taki nietypowy klimat i aż się chce oglądać.Cieszę się, że spodobała się ta produkcja :)

      Usuń

Prześlij komentarz