Podsumowanie stycznia


Nowy rok już za nami i już witamy luty, który coraz bardziej nas przybliża do wiosny. Chociaż i tak nawet do tego daleko a może i ten miesiąc zleci nam w błyskawicznym tempie. Już niebawem się przekonamy a puki co zapraszam was na moje podsumowanie minionego miesiąca.

Życie prywatne

Muszę przyznać, że większość czasu miałam wolnego, niż tego całego chodzenia do szkoły, bo tylko jeden tydzień były zajęcia i to poprawianie ocen i pisanie nowych testów, które dość dobrze mi poszły. Jednak moja nauka nie poszła na marne i te ciągłe uczenie popłacało. Obym tylko z takim samym zapałem uczyła się w następnym semestrze albo nawet i z lepszym. Puki co mam jeszcze kilka dni wolnego od zajęć, więc mogę jeszcze ten czas dobrze wykorzystać.

Jeśli czytaliście moje tygodniki wiecie, że zaczęłam chodzić na siłownie z czego na prawdę się cieszę. Chciałam częściej ale niestety różnie to bywa w życiu i nie mogłam sobie pozwolić na pójście, ale za to zaczęłam ćwiczyć w domu z czego na prawdę się cieszę. Chciałabym powrócić do moich porannych nawyków o czym również pisałam wam w moich postanowieniach noworocznych. Jak można się domyśleć jest to w dużej mierze związane z ćwiczeniami dlatego ten miesiąc starałam się jak najwięcej ćwiczyć i jestem zadowolona z efektów, bo pozbyłam się swojego problemu w dość dużej mierze i praktycznie zniknął na czym najbardziej mi zależało. Mam nadzieję, że mój zapał nie zniknie i będę ćwiczyć aż do wakacji a może i jeszcze dłużej.

Dodatkowo wprowadziłam wiele ciekawych ćwiczeń do swojego życia z których jestem na prawdę zadowolona, bo widzę znaczną poprawę. Ale chyba najlepszym odkryciem jest zaczęcie ćwiczeń na mięśnie Kegla o czym pisałam wam w pewnym tygodniku. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to są istotne ćwiczenia i powinna je robić kobieta nie patrząc na wiek, bo on tutaj nie jest istotny. Nawet jest to wskazane dla kobiet starszych, co dla większości może być absurdalne.

Muszę się przyznać, że w końcu zajęłam się o swoje zdrowie i tak staram się rozplanować swoją dietę, chociaż jeszcze muszę posiedzieć i zastanawiać czym dane rzeczy zastąpić. Uwierzcie mi nie jest to łatwe a z moim zdrowiem niestety nie jest za dobrze, więc pora to wszystko zmienić. Puki co niektóre rzeczy wyeliminowałam i bardzo dużo warzyw i owoców jem i czuje się cudownie i coraz bardziej pełna sił, chociaż tak jeszcze czasem nie do końca.


Chociaż i tak muszę jeszcze do kilku lekarzy się wybrać, bo mam umówione wizyty, dodatkowo jeszcze do kilku umówić się plus muszę jeszcze pójść do rodzinnej aby dała kolejne skierowania. Uwierzcie mi mam już tego dość, ale może w końcu wszystko się u mnie się wyjaśni i do końca tego roku wyzdrowieje, chociaż wątpię w to. Niestety niektóre choroby zostaną ze mną do końca mojego życia i mogę tylko sobie pomagać aby mój brzuch nie puchnął jak bańka i oczywiście nie bolał. Chociaż jak pisałam nie tylko z jamą brzuszną mam problemy. Ale dobra koniec takich tematów, bo znów tym wszystkim się zdołuje.

Powinnam wspomnieć jeszcze, że zaczęłam pić siemię lniane i pewnie większość już wcześniej wiedziała, że ten specyfik to strzał w dziesiątkę, niestety ja dopiero niedawno się o nim dowiedziałam i jestem zachwycona nim. Chociaż jeszcze dużo czasu przede mną aby stwierdzić czy się w pełni sprawdza. Mam nadzieję, że moje bóle brzucha dzięki temu znikną i pójdą w zapomnienie.

Dzięki temu czasu wolnemu  dostarczyłam dla was na prawdę dużą ilość wpisów z czego na prawdę się cieszę, bo zależało mi na tym. Suma summarum dostarczyłam 13 wpis i w samym styczniu, więc nie jest to mało. Niestety zbytnio nie udało mi się napisać na zaś tekstów ale mam jeszcze trochę wolnego, więc może jeszcze uda mi się nadrobić te wszystkie wpisy i dzięki temu łatwiej będzie mi to wszystko ogarnąć, bo powrót do codzienności trochę spowolni moje prace. Jestem jedynie zła na siebie, że nie udało mi się kolejny raz zrobić wyzwania, ale to też przez to, że nie byłam w stanie wyjść na spacer a idąc na taką wyprawę jednak się chce z kimś a nie samej. Mam nadzieję, że w końcu to się zmieni i trzymajcie za mnie kciuki. Ale nie tylko przez to jestem zła, bo obiecuje już od kilku miesięcy, że zrobię newsletter ale kompletnie mi to nie wychodzi. Proszę was dobre duszyczki pomóżcie mi zrobić go, bo to nie jest na moje nerwy.


Dodatkowo staram się rozbudować coraz bardziej swój fp, więc serdecznie was na niego zapraszam. Staram się częściej udostępniać tam posty i niestety różnie to wychodzi. Jeśli znacie sposoby na rozbujanie socjal mediów to z chęcią skorzystam z waszych rad. Jeśli chodzi natomiast o instagram staram się w miarę możliwości udostępniać nowe zdjęcia, ale niestety różnie to bywa, ale puki co nie jest tak źle. Oczywiście gorąco was zapraszam na te moje socjal media, bo jak wiecie staram się coraz bardziej je rozbudować.

Przechodząc w końcu do konkretów niestety nic ciekawego u mnie się nie działo. Jak zauważyliście czas w dużej mierze poświęcony ćwiczeniom, ale w sumie to tylko godzina dziennie. Zwykle miałam jakieś zajęcia, którymi chyba nie trzeba się chwalić, bo to jednak nie były żadne konkretne czynności warte dokumentowania. Jak np. chodzenie do lekarza, załatwianie innych ważnych spraw, pilnowanie sióstr ciotecznych, spotykanie się z Marcinem z którym jednak w różny sposób spędzam czas i nie zawsze są to spotkania, które trzeba uwieczniać.

Niestety jeszcze do połowy stycznia byłam przeziębiona i już czułam, że opadam z sił, bo jednak mieć 2 miesiące infekcje gardła to coś strasznego i cieszę się, że te miesiące miałam luz, bo jak czytacie moje tygodniki wiecie, że miałam dość sporo tygodniki wolnego od zajęć. Kurcze ale się rozleniwiłam przez ten czas i teraz trudno będzie mi się odnaleźć w tej codziennej nauce. Mam szczęście, że na ferie wyzdrowiałam chociaż nadal pobolewa mnie gardła, ale lekarka mówi, że już wyzdrowiałam i nie widzi nic w gardle, więc jestem bardzo temu wdzięczna.

Jak to zwykle u mnie bywa w środku miesiąca pojechałam z babcią na rekolekcje o czym pisałam w tygodniku. Uwierzcie mi było to bardzo interesujące i na pewno chcę to jeszcze raz powtórzyć. Słuchanie prelekcji na temat przebaczania to coś niesamowitego i warto czegoś takiego słuchać.




Praktycznie ostatni tydzień stycznia, chociaż tak nie do końca to czas spędzony z siostrą cioteczną. Uwielbiam spędzać czas z nią. Może i jest pomiędzy  nas kilka lat różnicy  to i tak lubię jak u mnie nocuje i możemy oglądać sobie horrory i nie tylko w sumie. Jak dla mnie jest jak najbardziej wykorzystany czas. Zawsze jest duża dawka śmiechu i obżerania się niezdrowymi rzeczami za które teraz muszę odpokutować.

Tak na koniec zdaję sobie z tego sprawę, że odkąd jest ten blog pojawiały się w podsumowaniach miesiąca jak i w tygodnikach polecajki filmowe jak i serialowe, dlatego teraz postanowiłam, że trochę to wszystko się zmieni i na koniec miesiąca będę dodawała takie oddzielne podsumowania filmowo serialowe. Będzie to dla mnie znacznie ułatwienie i może lepiej będzie się wam coś takiego czytało.

Komentarze

  1. Dobór dobrej diety jest trudny, ale skoro czujesz sie lepiej, to chyba działa :-)
    Fajne skarpetki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się absolutnie :)ale niestety różnie to bywa z tym wszystkim :)

      Usuń
  2. To mam nadzieję, że stopniowo będzie u Ciebie lepiej ze zdrowiem, to ważna sprawa, potem można się zajmować powoli wszystkim innym.

    Mam nadzieję na bezproblemowe opracowanie tych pytań i zaliczenie paru prac jeszcze i testów. :)

    Lubię takie klimaty jak ,,Hobbit" ale nie za często.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No i znalazłam Cię na Insta :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz