Historia biednych sierot dla,których los się nie uśmiecha w serialowej produkcji, czyli recenzując Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń


W związku z powrotem, jakiś czas temu serialu, o trójce biednych sierot, które prześladowane są przez nieobliczalnego hrabiego, który chce przejąć po nich majątek, oraz jego jego trupę teatralną. Tak więc chciałabym omówić pierwszy sezon Lemony Snicket: Seria Niefortunnych Zdarzeń.

Serial skupia się na trzech biednych sierotach, których rodzice spłonęli w potwornym pożarze i to w ich własnym domu. Niestety puki co nie znamy odpowiedzi jak do tego doszło, ale już powoli można się domyślać. Oczywiście, nie jestem tutaj od tego, aby spekulować jak to przebiegało i kto do tego tego się przyczynił. Pewnie już niebawem dowiemy się jaka była przyczyna tego. Puki co mało co tutaj wiemy. Zdaję sobie sprawę, że jest jakaś tajna organizacja, ale kim oni są i co oni robią to tego nie wiem.

Oczywiście serial jest na podstawie książki pod tym samym tytułem, której niestety nie miałam zaszczytu w pełni przeczytać, a wielka szkoda, bo jest na pewno tak samo wciągająca jak i serial. Jeśli czytaliście książkę, to wiecie, że składa się ona z 13 tomów i jak można się domyślić tak samo jest z tym serialem. Z tym, że jeden tom książki jest tutaj podzielony na dwa odcinki. Mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi.

Współczuję bardzo temu rodzeństwu, którym na każdym roku życie podkłada kłody pod nogi. Po pierwsze ich rodzice zginęli w pożarze. Co już jest traumatycznym przeżyciem, a tym bardziej dla dzieci. To coś strasznego stracić rodziców i to jeszcze w taki oto sposób.

Po drugie na ich drodze ciągle staje okrutny hrabia Olaf, który wymyśli wszystko, aby zdobyć majątek Baudelaire. Posunie się on nawet do haniebnych czynów i uwierzcie mi mordowanie innych z zimną krwią przychodzi mu z łatwością. Zrobi on wszystko, żeby zdobyć to co dla nich się należy, co jest niesamowicie straszne, bo przecież są to dzieci i powinien los bardziej się uśmiechać do nich, a tylko ten człowiek wnosi coraz więcej cierpienia i rozpaczy. Utrudnianie im życia opanował do perfekcji i wraz ze swoją trupą tworzą zespół idealny.

Po trzecie każdy z ich opiekunów niestety ginie straszną śmiercią. Co jest już przygnębiające. Ale dopóki hrabia Olaf grasuje, to nikt ne jest bezpieczny. Ale jeśli już jesteśmy przy ofiarach to wypadałoby by wymienić, kto stracił życie i to wszystko jest zasługą hrabiego. W pierwszej kolejności ginie wujaszek Monty, inaczej nazywany doktor Montgomery Montgomery. Poznajemy go jako hepatologa, czyli człowieka zajmującym się odkrywaniem różnych gatunków węży i ich gromadzenie w swoim mini dżungli dla gadów. Było to na prawdę przesympatyczny człowiek, który niestety został w brutalny sposób otruty. Wstrzyknięto jemu truciznę wiadomo z resztą przez kogo, a zwalał winę na biedne stworzenie, któremu niczemu nie było winne. Kolejną ofiarą jak zresztą praktycznie ostatnią, bo w ostatniej odsłonie zginął jakby czarny charakter, omamiony przez Olafa, więc ona w żadnym stopniu się nie liczy, bo zapracowała ona na taki los. Ale przejdźmy do biednej cioteczki Józefiny, która w sumie nie zginęła z rąk hrabiego Olafa, ale żeby on nie był takim podłym człowiekiem, żerującym na wszystkich to do takiej tragedii by nie doszło i żadne ryby by cioteczki nie zjadły, a jednak stało się  i to się nie odstanie.


Po czwarte każdy dorosły, no w sumie prawie każdy są idiotami, z pewnymi wyjątkami, bo są ludzie ludzie którzy chcą pomóc naszym sierotom. Uwierzcie mi nie kłamię. Nie mam pojęcia jak większość dorosłych może być tak zaślepiona i nie wierzyć biednym dzieciom, a potem i tak okazuje się, że jest tak jak oni mówili. Ale, tak to już jest w tym serialu i nic na to nie poradzimy.



Przechodząc już naszego rodzeństwa, czyli Wioletki, Klausa i Słoneczka, to jestem nimi zachwycona. Każdy pomysł Wioletki jest wspaniały i kiedy tylko zawiąże swoje włosy, to już wiadomo, że skonstruuje coś ciekawego i pomocnego, aby tylko wyjść z tarapatów. Kalus to taki mały kujon, który pomaga tworzyć różne rzeczy, ale to raczej on jest tutaj takim matematykiem, fizykiem  i chemikiem w jednym i jego pomysły pomysły pomogły wykaraskać się z różnych problemów. Jak dla mnie i tak najlepsza jest Słoneczko, która mnie wprost rozczula. Takie małe dzieciątko, a już wiele razy pomogła swojemu rodzeństwu, dzięki swoim ostrym ząbkom. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam tą trójkę i ich pomysły. Życzę oczywiście dla nich jak najlepiej. Tak na marginesie tworzą oni cudowną ekipę i nic, ani nikt nie jest dla nich straszne. Podejmą się każdego działania, by odeprzeć cios od wroga.

Przejdźmy do czarnego charakteru, czyli hrabiego Olafa, bez którego ten serial nie miałby najmniejszego sensu. Odgrywa, jak zresztą nasza trójką zasadniczą rolę i gdyby nie to, że uprzykrza życie naszym sierotom, to nic nie miałoby sensu. Muszę przyznać, że dość rzadko widzę tak idealnie zagrany czarny charakter. Te wszystkie przebrania, są niesamowite. To jest na prawdę trudne odegrać taką postać, co jest cały czas pod przykryciem i odgrywa prawie cały czas nowe role. Przy tej postaci nie da się nudzić. Mimo, że chce non stop tego samego, to nie robi się to monotonne.

Na koniec nie powinnam zapomnieć o Lemony Snicket, który jest niezwykłym narratorem, który śledzi każdy krok naszych bohaterów. Jego komentarze i jego dołujące zwroty, są jak najbardziej na miejscu i z zaciekawieniem nasłuchuje się co ciekawego ma dla nas do powiedzenia, a cały czas ma jakiegoś asa w rękawie. Co na prawdę mi się podoba.

Podsumowując jest to rewelacyjny serial, który gorąco polecam obejrzeć mimo wszystko, bo nie jest to typowy serial dla dzieci. Jest on na swój sposób mroczny i pełen zagadek, które chciałoby się jak najszybciej rozwiązać.

Komentarze

  1. W paru filmach aktorzy grali role kilku postaci, a dobra charakteryzacja robi swoje, ale na pewno nie jest to łatwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się odegrać kilka kompletnie różnych osób nie jest czymś łatwym i na dodatek zmieniać głosy zależnie od sytuacji nie jest łatwym zadaniem :)

      Usuń
  2. Hmm, nie wiem, czy jest to coś dla mnie. Kiedyś nawet lubiłam oglądać takie produkcje. Bystre dzieciaki, które rozwiązują różne zagadki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdemu przecież musi się podobać taka produkcja, ale może kiedyś jednak zechcesz obejrzeć ten serial :)

      Usuń

Prześlij komentarz