Tym razem przychodzę do was z wpisem wyjazdowym. Jako, że miałam w ten weekend wyjazd do Warszawy to postanowiłam napisać posta na ten temat.
Niestety w ciągu tych dwóch dni mało co zwiedziliśmy, bo niestety nie mieliśmy zbytnio na to czasu i fatalnie się czułam. Zresztą już od kilku dni coś złego ze mną się dzieje i mam nadzieję, że to niedługo minie.
1 dzień (15 luty)
Wyjechaliśmy dość wcześnie, ponieważ tego dnia byłam umówiona na wizytę kontrolną po korekcie laserowej wzroku w klinice Optegra.
Jak mogłam się domyśleć wszystko jest idealnie. Nie mam żadnej wady wzroku, czyli mam nadwzroczność. Rogówkę mam w pełni wyleczoną i lekarka aż była w szoku, że po takim czasie mam tak zdrowe oczy. Jestem szczęśliwa, że wszystko dobrze jest z moimi oczami, bo na tym mi bardzo zależało. Jednak jak człowiek całe życie nosi okulary, to czuje się dyskomfort i zawsze chciałam to zmienić i w końcu to się udało.
Łazienki Królewskie
Następnie wyruszyliśmy pospacerować po Łazienkach Królewskich. W końcu udało mi się namówić Marcina aby to miejsce pozwiedzać, bo zawsze z tym miałam problem. Dość sporo czasu tam spędziliśmy i porobiliśmy dużo zdjęć jak to my.
Jak dla mnie jest to piękne miejsce i cieszę się, że pogoda dopisała i mogliśmy tam trochę pospacerować. Widoki są dla mnie piękne i cieszę się, że byliśmy tam. Chociaż nie za dużo udało się nam zobaczyć. A wielka szkoda, bo jest to cudowne miejsce. Mam nadzieję, że więcej uda się nam w przyszłości zobaczyć.
Pałac na wyspie
Początki dzisiejszego Pałacu na Wyspie sięgają końca XVII w. Na polecenie księcia Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, jednego z największych polityków, pisarzy i filozofów tych czasów, wybudowana została Łaźnia.
Barokowy pawilon ogrodowy, projektu holenderskiego architekta Tylmana z Gameren, miał służyć zarówno odpoczynkowi, rozrywce, jak i kontemplacji. Wnętrze Łaźni skrywało salę stylizowaną na grotę. Biło w niej źródło, symbolizujące źródło w starożytnej Grecji, niosące muzom natchnienie.
W 1764 roku Stanisław August, szukając miejsca na swą letnią królewską rezydencję, zakupił Łaźnię wraz z Ujazdowem. Za sprawą architektów - pochodzącego z Włoch Domenico Merliniego i urodzonego w Dreźnie Jana Chrystiana Kamsetzera - król przekształcił barokowy pawilon Łaźni w klasycystyczny Pałac na Wyspie. Wzorowany na włoskich rozwiązaniach, jak Villa Borghese, Villa Albani, Villa Medici czy Villa Ludovisi, Pałac na Wyspie miał symbolizować marzenie króla o państwie idealnym, nowoczesnym i suwerennym.
Ogród Chiński
Ogród Chiński położony jest w północnej, naturalistycznej części Łazienek Królewskich, między Aleją Chińską, Promenadą Królewską, Drogą Belwederską a ulicą Agrykoli. Zaprojektowany został w oparciu o historyczne wzorce, obecne w rezydencji Księcia Gonga w Pekinie, oraz w nawiązaniu do mody na "chinoiserie", którą zapoczątkował w Łazienkach Stanisław August.
Niestety tylko tyle udało się nam zobaczyć tego dnia, a wielka szkoda, bo ogród ten wygląda przepięknie i chciałabym niebawem tam powrócić bardziej przygotowana na to co bym chciała zobaczyć.
Muszę przyznać, że praktycznie cały dzień spędzony na staniu w korkach i mieliśmy tego serdecznie dość. Przez to nie mieliśmy ochoty na dalsze jeźdzenie i po zjedzeniu na mieście pojechaliśmy już do naszej kwatery, skąd już praktycznie nie wychodziliśmy. Zdaję sobie sprawę, że bardzo mało zobaczyliśmy i sama jestem z tego powodu zła, ale mam nadzieję, że innym razem uda się nam więcej zobaczyć. Poza tym rozbolała mnie strasznie głowa i nie jestem w stanie wówczas funkcjonować.
2 dzień (16 luty)
Od rana czas na pakowanie i muszę przyznać, że nigdy więcej nie chce w tym hostelu nocować. Zdawałam sobie sprawę, że nie będą tam luksusy, ale za 100 zł za nocleg, to chociaż to miejsce powinno być posprzątane i żeby nie było kurzu. Niestety zawiodłam się i nigdy więcej nie udam się do kwatery Ursus i wam też tego odradzam. W wielu domkach jakich byłam i to jeszcze tańszych i czegoś takiego nigdy nie widziałam i jest mi szkoda wywołanych pieniędzy w błoto.
Z kwatery tej niestety wyruszyliśmy w kierunku Białegostoku. Po drodze jedynie zjedliśmy i musieliśmy ruszyć w drogę. Jak wspomniałam praktycznie nic nie zwiedziliśmy w czasie tego wyjazdu i jestem z tego powodu zła, ale co zrobić, że nie ma się czasu i człowiek źle się czuje.
Jaka cudowna wycieczka :*
OdpowiedzUsuńDziękuję :* też tak uważam :)
UsuńNajważniejsze, że z okiem wszystko dobrze, wzrok to cenne rzecz.
OdpowiedzUsuńŁazienki na walentynki to romantyczne wyjście, a nocleg? nie zawsze trafia się ideał, ale cena powinna gwarantować jakieś minimum.
To to dla mnie najważniejsze było i na szczęście wszystko perfekcyjnie jest :)
UsuńZgadzam się :) i racja nigdy z czymś takim się nie spotykałam, a wynajmowałam w wielu miejscach pokoje i to o wiele tańszych cenach i były czyste i zadbane :)
Dziwnie ogląda mi się krajobraz bez śniegu, ale przyznam, że w tym czasie w roku zaczynam być już zimą nieco zmęczona i trochę zazdroszczę tym wszystkim, co już śniegu nie mają ;)
OdpowiedzUsuń