Recenzując anime Mirai Nikki



Moje preferencje filmowe jak i serialowe uwierzcie mi, są na prawdę różne więc nie powinien was dziwić fakt, że lubię oglądać od czasu do czasu anime. A więc, w związku z tym moim pierwszym anime, który chciałabym wam przedstawić typu gore jest Mirai Nikki. Nie wiem w sumie czemu najpierw o nim piszę ale coś natchnęło mnie na taką tematykę postów i oczywiście produkcja zrobiła na mnie jakieś tam wrażenie. No i muszę wyrazić swoje odczucia względem tego kontrowersyjnemu anime.

Na początek może omówię, co to jest anime typu gore, a więc jest to rodzaj dreszczowca, który charakteryzuje się dużą ilością brutalności, gdzie krew i wnętrzności są na początku dziennym. Chociaż w tym przypadku nie ma wyprutych wnętrzności, na pewno trzeba przyznać, że jest dużo krwi. Ale o tym potem.



Te kilkuodcinkowe anime opowiada o losach Yukiteru Amano. Chociaż nie wiem, czy to można tak nazwać. Tak więc zacznijmy od początku. Nasz główny bohater, czyli Yukiteru jest takim outsiderem, który unika jakiegokolwiek kontaktu z drugim człowiekiem. Jedyną rzecz jaką wykonywał to było obserwowanie wszystko co się dzieje dookoła i notował to w swoim pamiętniku. Po przyjściu do domu siadał na swoje łóżko i wymyślił w swojej małej głowie boga Deusa Ex Machine i jego pomocnice słodką Murmur. Sądził on, że jest to wytwór jego fantazji, niestety tak nie było. Okazało się, że ten Bóg istnieje naprawdę i wymyślił grę, ponieważ jego egzystencja się kończyła i musiał znaleźć  swojego zastępce. Tak więc wybrał sobie 12 osób. Co najdziwniejsze wybrał on na przyszłych bogów morderców, gwałcicieli i tym podobne osoby. Chociaż przepraszam jedna kobieta była właścicielką sierocińca więc w niej mogłaby być nadzieja. Ale przykro mi niestety tak nie było. A więc wybrał te 12 osób, które posiadały tzn pamiętnik dzięki któremu znali swoją przyszłość. Niestety każda postać posiadała inny pamiętnik i musiała wykorzystać go tak by przeżyć. W sumie może i dobrze, że każda osoba miała inny pamiętnik bo przynajmniej człowiek się nie nudził i z niecierpliwością czekał aż zostanie właśnie ujawnione jaki kto ma dziennik. W sumie Bóg może być tylko jeden. Oczywiście tylko jedna osoba może przeżyć, tak jak w Igrzyskach Śmierci i każde chwyty są dozwolone.

Strasznie drażni mnie fakt, że główna postać to pierdoła, taka ciamajda, która jedyną rzecz jaką dobrze robi to jest płacz. Jak widzę, że on płacze to aż krew mnie zalewa. Co najfajniejsze chowa się za wszystkimi, bo on się boi. Oglądając to anime miałam wielką nadzieję, że może się on zmieni, może przez jakiś czas był inny ale i tak mnie irytował. Chociaż muszę przyznać, że w niektórych odcinkach jakoś mnie zaskakiwał, ale niestety to była rzadkość. Drugą ważną postacią na pewno jest Yuno Gasai. Właśnie kim jest Yuno? Wydawało by się, że to grzeczna dziewczynka, nie mająca nic na sumieniu, niestety tak nie jest. Pod tą słodką buźką kryje się morderca, który z zimną krwią zabija swoich rodziców a tym bardziej pozostałych ludzi by tylko zostań sam na sam z Yukiteru aby z nim się przespać. Zakochana jest po uszy w naszym głównym bohaterze co dla mnie jest niedorzeczne, ona psychiczna dziewczyna, która wszystkich morduje a chce być z taką pierdołą,która non stop ryczy. Dziwi mnie fakt, że ona go nie zabiła przecież w większości sytuacjach każdy robi go w ciula, on od niej się odsuwa a potem wychodzi szydło z worka i znów do niej wraca a ona i tak przyjmuje go z powrotem. Jaka ta miłość jest głupia, że człowiek jest tak zaślepiony. Wydaje mi się, że on do niej lezie, bo ona umie walczyć, ale szczerze nie mam pojęcia co o nich myśleć, bo to jest dziwne. Chociaż uważam, że z czasem chyba w niej się zakochuje, w sumie stara się to wyprzeć, ale nie potrafią oni bez siebie żyć. Szczerze patrząc na to przez pryzmat czasu to niestety to wszystko nie jest łatwe do wyjaśnienia, te uczucie ich i w ogóle. Co do pozostałych postaci to nie mam serca ich opisywać. Wiadomo większość odgrywa ważną rolę, ale to jednak wokół nich cała akcja się kręci.





Pomysł na stworzenie takiego anime bardzo mi się spodobał i wywołał na mnie wrażenie. Klimat jaki tam panuje jest rewelacyjny i nigdy nie wiadomo co może właśnie nastąpić. Chociaż wiadomo miał swoje upadki i to dość duże, ale puki co jest to jeden z lepszych anime jaki do tej pory oglądałam. Wiadomo, że nie każdemu przypadnie taki gatunek serialowy,a tym bardziej taki typ anime do gustu. Ale mam nadzieję, że jakoś zachęciłam was do obejrzenia, bo nie jest to długi serial i w kilka godzin można całość obejrzeć.

Na pewno muszę przyznać, że koniec tego anime był świetny  i wielka szkoda, że już koniec jest jego, bo naprawdę się wciągnęłam w ten klimat. Mimo tego, że dopiero niedawno zaczęłam oglądać anime to i tak jestem zadowolona, że obejrzałam akurat to bo mimo denerwujących postaci tempo akcji jest zaskakujące i nikt nie spodziewa się co będzie dalej. Ta miłość pomiędzy głównymi bohaterami jest tak toksyczna ale z odcinka na odcinek czeka się co będzie z nimi dalej i liczy się na ten happy end.

Komentarze

  1. Ja lubiłam tego typu filmy pod koniec podstawówki, zresztą to był czas, kiedy pojawiły się w Polsce i był na nie szał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O ja...pamiętam z czasów szkolnych...ale chyba nie byłam wielką fanką. A teraz to tym bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To zupełnie nie moja estetyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ta estetyka również nie odpowiada, ale mam wśród znajomych kilkoro fanów, którzy twierdzą, że na tym polega jej urok - nie każdemu pasuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy człowiek jest inny i dziwne by było, żeby każdy lubił wszystko to samo :)

      Usuń
  5. Anime oglądała jedna z moich przyjaciółek i z nią mi się one kojarzą. Ja to w dzieciństwie oglądałam ,,Czarodziejki z księżyca" i tyle. Razem z siostrą interesowałyśmy się mangą, ale to nam minęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również oglądałam za dziecka Czarodziejki z Księżyca i z tego co pamiętam była to najchętniej przeze mnie oglądana bajeczka :)

      Usuń

Prześlij komentarz