Wprowadzenie do świata zombie, czyli analizując pierwsze sezony The Walking Dead



Filmy i seriale o zombie to najczęściej przeze mnie oglądane produkcje. Dlatego przychodzę dzisiaj do was z wpisem w, którym omówię kilka sezonów kochanego przez większość ludzi serialu The Walking Dead.

Mimo, że początkowo sceptycznie podchodziłam do tej produkcji i zbierałam się na oglądanie tego serialu kilka miesięcy, to w końcu rok temu postanowiłam obejrzeć go. Uwierzcie mi nie żałuje tej decyzji chociaż ostatnie sezony nie za dobrze wypadły, ale tak czy siak będę śledziła dalej losy naszych ocalałych, których jest coraz mniej. Ale przejdźmy do omówienia dwóch pierwszych sezonów tejże produkcji.




Pierwszy sezon wprowadził nas do tego dziwnego świata, które jest opanowane przez zombie. Ludzie starają się za wszelką cenę walczyć o przetrwanie i muszę przyznać, że dość dobrze im to wychodzi. Wiadomo dopiero uczą się jak zabijać te kreatury, które pragną zjeść ich żywcem. Ale w miarę im to wszystko wychodzi, chociaż nie obędzie się bez ofiar, bo niestety one muszą być. Wiadomo w dalszych częściach praktycznie są nie do pokonania, ale to jest dopiero początek i oczywiście nie każdy potrafi walczyć, ale już niebawem nastąpi przełom.



Jak dla mnie jest to jeden z lepszych sezonów, przez który pokochałam tą produkcję. To tutaj poznajemy naszych głównych bohaterów, którzy będą ogrywać zasadnicze role w tej produkcji. Wiadomo nie każdy przeżyje, ale coś da od siebie i mimo wszystko zapamięta się większość postaci. Ale o postaciach tym razem więcej nie powiem, bo niestety jest ich za dużo. Jednak to fabuła tutaj odgrywa zasadniczą rolę. Wiadomo bez tych wszystkich postaci nie było by filmu i cieszę się z obsady, bo większa część obsady spisuje się na medal. Niektórzy niestety nie, ale w miarę możliwości da się przeżyć.

To tutaj też poznajemy przeszłość naszych postaci, którzy wiadomo są różni od siebie i każdy z nich miał inną przeszłość i widać właśnie jak to wszystko odzwierciedla się teraz. Widać z odcinka na odcinek ich naukę i walkę o przetrwanie, by dożyć kolejnego dnia, co nie jest łatwym zadaniem, bo w takim świcie łatwo o pomyłkę. Życie tutaj jest na wagę złota.


Co do drugiego sezonu, to jestem w nim zakochana, bo to tutaj poznajemy dalszych bardzo ważnych ludzi, którzy odegrają bardzo ważne role. To po nich jak giną płaczemy najbardziej, bo poznajemy tutaj przesympatyczną rodzinę. Mimo, że mają odmienne zdanie na temat żywych trupów, to bardzo ich polubiłam. Ale to nie ich wina, że wierzą w coś nierealnego. Chcieli dobrze i tego się trzeba trzymać. Chociaż początkowo ciężko mi było uwierzyć w to co się dzieje.

To tutaj  nasi bohaterowie mogli spokojnie mieszkać wraz z tą rodziną, która dała dla nich schronienie. To jest miłe z ich strony, że pozwolono dla naszych bohaterów zamieszkać, mimo, że kompletnie się nie znali. To tutaj rodzi się miłość, pomiędzy młodymi ludźmi. Uwielbiam ten wątek, który ciągnął się przez wiele wiele sezonów.



Oczywiście nie obędzie się bez trupów, bo niestety są i to dość dużo ważnych osób, do których przyzwyczailiśmy się zginie. Niestety nikt nie może żyć wiecznie w tej produkcji. To nie jest produkcja gdzie wszystko kończy się happy endem i tego trzeba się trzymać.


Mimo wszystko bardzo polubiłam tą produkcję i nie zamierzam mimo wszystko z niej rezygnować, chociaż ostatnie sezony dużo dają do życzenia. Ale puki co jeśli ktoś nie oglądał tej produkcji to nalegam do nadrobienia jej. Tutaj wszystko może się zdarzyć i niestety nie tylko zombie tutaj są zagrożeniem. Niestety jak człowiek się boi to nie myśli racjonalnie i może sam sobie zaszkodzić jak i innym. To tutaj poznajemy oblicze człowieka, jakim się staje w kryzysowych sytuacjach, co jest dla mnie dość ciekawe.

Komentarze

  1. Nie śnią Ci się po nocach te straszydła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, chociaż na początku od czasu do czasu miałam takie sny, ale to szybciutko minęło :)

      Usuń
  2. Nie lubię o zombie niczego. Obejrzałam chyba 2 sezony i przestałam. Postacie ciągle ginęły, te okropne potwory są blee, a jest ich pełno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, gdyby ich nie było to serialu by nie było. Można przywyknąć do tych kreatur :)

      Usuń
  3. Mnie bardzo drażniła postać Carl'a w pierwszych sezonach, a potem (gdy już zmężniał) to dalej mnie wkurzał. :D Nie oglądałam najnowszego sezonu - jakoś mam zastój więc nic więcej nie wiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to początkowo drażniła ta postać, ale z czasem ją polubiłam :) Mnie to strasznie drażniła Lori i dobrze, że już od dawna jej nie ma :)

      Usuń
    2. Lori też była taka siaka.. Tylu fajnych postaci już nie ma. :(

      Usuń
    3. Zgadzam się z tobą i to na dodatek takie dość ważne postacie, aż coraz bardziej odechciewa się oglądać :(

      Usuń
  4. jakoś nie wciągnął mnie ten serial, obejrzałam ze dwa odcinki, ale nie w moim guście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, nie każdemu musi się podobać taki rodzaj seriali :)

      Usuń
  5. Aaa! Drugi akapit jak o mnie i K:D Tacy byliśmy sceptyczni, a potem cały sezon w jeden dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie widziałam tych seriali - może zerknę i zobaczę, czy mnie pochłoną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak w ogóle to jest jeden serial tylko omówiłam dwa sezony :) ale mam nadzieję, że się tobie spodoba

      Usuń

Prześlij komentarz