Nadmorski wyjazd do Jantar



W związku z tym, że w tym roku miałam dość sporo wyjazdów, to postanowiłam przyjść do was z wpisem poświęconym ostatniemu wyjazdowi nad morze. Zdaję sobie sprawę, że miałam tych wyjazdów dość sporo, ale postaram się nadrobić wpisy właśnie z nich. Ale puki jestem świeżo po przyjeździe, to postanowiłam bardziej poświęcić się temu wyjazdowi, bo jest co opowiadać.

Dodatkowo bardzo was przepraszam, że was zaniedbałam, ale mam już przygotowane dość dużo wpisów na zaś, więc już nie powtórzy się to, że nie będę do was pisać. Niestety te wszystkie wyjazdy i brak internetu, to wszystko spowodowały i jestem mi niezmiernie głupio, że tak was zaniedbałam.

Czas nad morzem minął mi w błyskawicznym tempie i wielka szkoda, że się to wszystko skończyło. Mimo, że czasem pogoda była nie za ładna, to i tak uważam, ze intensywnie ten czas został wykorzystany. Dużo czasu spędzało się na plaży jak i na zwiedzaniu miejsc w pobliżu, co było ciekawym urozmaiceniem jak było szaro i ponuro.


Dzień wyjazdu (10 sierpnia)

Wyjechaliśmy dość późno, bo dopiero przed 18 i nim zrobiliśmy zakupy wyłącznie na drogę, to trochę czasu minęło. Podróż minęła nam dość dobrze. Mimo, że jadąc przez Zambrów dość mocno padało i bardzo słaba była widoczność. Ale nim się obejrzeliśmy pochmurna pogoda się skończyła i mogliśmy podziwiać widoki, bo tereny prowadzące do Jantar, są niezwykle piękne. Chociaż w nocy tak czy siak zbytnio dużo nie widzieliśmy to i tak miło wspominam naszą podróż. Oczywiście noc spędziliśmy na stacji śpiąc w samochodzie, bo po pierwszej w nocy nie będzie się jechało do miejsca, w którym nocowaliśmy.






Dzień 1 pobytu nad morzem  (11 sierpnia)

Ten dzień zaczęliśmy dość intensywnie, bo już od rana na plaży. Na dodatek plaża ta wygląda magicznie i aż chciało się podziwiać to miejsce i przesiadywać tam.





Po rozpakowaniu się w domku, postanowiliśmy pojechać do Gdańska na zakupy. Kupiliśmy najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyliśmy na zwiedzanie. Mimo, że za dużo nie zwiedziliśmy, bo pojechaliśmy tylko na Westerplatte. Ale tak czy siak warto te miejsce poznać, bo powiązane jest to miejsce z naszą historią. 






Na koniec dnia postanowiliśmy pójść na plażę. Te widoki mogłabym chłonąć, bo sami wiecie jak pięknie wygląda zachód słońca nad morzem. Dodatkowo idąc na plażę podziwia się las, jak i różne stragany, które oferują wiele ciekawych rzeczy. Knajpy również są pod dostatkiem jak i na plaży imprezy, co jest ciekawym rozwiązaniem.







Dzień 2 pobytu nad morzem  (12 sierpnia)

Mieliśmy tego dnia zwiedzić Krynice Morską, ale skończyło się na tym, że znaleźliśmy się w Strzelcach u Marcina znajomych z pracy. Jak dla mnie bardzo fajny czas, bo mogliśmy z kimś porozmawiać i miło spędzić czas, w dużej mierze na plaży. Jak i spacerując przez las, bo nim dojdzie się do plaży trzeba przejść 3 km.






Oczywiście na koniec dnia czas spędzony u nas na plaży zbierając muszelki, jak i podziwiając widoki, bo plaża ta wieczorem wygląda magicznie. Uwielbiam o takiej późnej porze posiedzieć na plaży i wyciszyć się po całym dniu, bo chyba o to chodzi na wakacjach.


Dzień 3 pobytu nad morzem  (13 sierpnia)
Był to dzień spędzony cały czas na naszej plaży. W końcu przyszedł czas relaks i takim pełnym odpoczynku. Zero pośpiechu, to jest coś co lubię. Chociaż niemiłosiernie wkurzały osy które non stop kręciły się wokół nas. Oczywiście ten czas spędziłam na opalaniu się, natomiast Marcin pływając, bo to nie był by on gdyby nie podryfował gdzieś daleko. Ja to jestem tchórzem i boję się wody, chociaż też kilka razy byłam w morzu.






Dzień 4 pobytu nad morzem  (14 sierpnia)

Nie był to zbytnio ciekawy dzień, bo kilka nie za ciekawych sytuacji mieliśmy, ale za to wieczorem czas idealnie wykorzystany. Jak można się domyśleć na plaży, bo tylko tam jestem w stanie idealnie się zrelaksować i nie martwić się problemami.







Dzień 5 pobytu nad morzem  (15 sierpnia)

Kolejny dzień poświęcony zwiedzaniu i to dość odległym, ponieważ... rano udaliśmy się do Gdańska, gdzie zjedliśmy sobie smaczną pizze i następnie ruszyliśmy w dalsze zwiedzanie.

 

 Nie było to zwiedzanie Gdańska, a Gdyni. Muszę przyznać, że jest tam ślicznie. Chociaż tylko zwiedziliśmy tam port, to i tak jestem zadowolona bo bardzo ładnie wygląda to miejsce. Poza tym nie zwiedzaliśmy oceanarium, ponieważ te wszystkie negatywne opinie zniechęciły mnie do tego. Mimo, że nie płynęliśmy statkiem, to bardzo mi się podobały te całe wodne maszyny i przepięknie się to wszystko prezentowało.



Kolejne miejsce, które zwiedziłam to Sopot. Jejciu jak tam jest pięknie. Mimo, że byliśmy tylko na deptaku, a raczej w centrum, bo na molo, to niestety nie byliśmy i nie zamierzam tam się udać. Tak poza tym pięknie tam jest, ale te tłumy trochę mnie przerażały, bo ja jestem niestety takim odludkiem i dla mnie jest najlepiej, żeby jak najmniej ludzi było. 






Koniec dnia jak zwykle spędzony na plaży podziwiając piękny zachód słońca. 





Dzień 6 pobytu nad morzem  (16 sierpnia)

Dzień spędzony z sąsiadami. Ale dobrze posiedzieć z kimś na plaży i móc odezwać się do kogoś, bo jeśli już jesteśmy na plaży, to Marcin zwykle znika i pływa sobie w wodzie, a ja się nudzę. Tym razem tak nie było i to mi się podoba.

Pod koniec dnia czas spędzony na imprezowaniu bo z sąsiadami ruszyliśmy na imprezę. Ale rewelacyjnie się bawiłam i taki czas to ja lubię, bo można się wybawić. Na doatek to ostatni wieczór spędzony tam i trzeba było go wykorzystać.


Dzień wyjazdu  (17 sierpnia)

Na początku spędzony na plaży, ale nie za długo, bo trzeba było zacząć się pakować, bo za kilka godzin mieliśmy opuścić nasz domek. Ale się nie chciało stamtąd wracać. Dobrze, że podróż nie trwała długo i nim się obejrzeliśmy byliśmy już w Białymstoku.  





Już w następnym wpisie czeka was lista miejsc, które odwiedziliśmy i co nie co o nich dla was napisze. Mam nadzieję, że takie wpisy podobają się dla was i z chęcią będzie je czytać. Życzę wam udanego weekendu i mam nadzieję, że miło spędzicie ten czas.


Komentarze

  1. My spędzaliśmy tegoroczne wakacje w Gdyni, więc zwiedziliśmy ją wszerz i wzdłuż. Akwarium też zwiedziliśmy i junior był zachwycony do tego stopnia, że poszliśmy tam drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dziecka takie miejsce, to coś na pewno ciekawego, ale pewnie dla rodziców to tak niezbyt. Pewnie sama jak będę mieć dzieci, to te miejsce odwiedzę. Ale pożyjemy zobaczymy :)

      Usuń
  2. Lepiej trafiliście, my mieliśmy gorsze doświadczenia- brud na plaży, pełno glonów w wodzie...Nic ciekawego...byliśmy w szoku, że Bałtyk taki brudny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to bardzo współczuję. Ja to akurat jestem zadowolona, że praktycznie nie było glonów. Chociaż trochę ich było wieczorem na plaży ;)

      Usuń
  3. Super wyjazd :) Nie wiedziałam, że mieszkasz w Białymstoku... Ja też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i zgadzam się cudowny był to wyjazd :) O jak fajnie. Jaki ten świat jest mały :)

      Usuń

Prześlij komentarz