Styczniowy flesz popkulturowy




Styczeń już minął dlatego przychodzę do was z popkulturowym podsumowaniem poprzedniego miesiąca. Mam nadzieję , że znajdziecie z tej listy coś dla siebie, bo z dość dużą porcją filmów do was przychodzę.

Johnny English: Nokaut
Johnny English powraca! Nowa przygoda zaczyna się w momencie, w którym olbrzymi cyber-atak ujawnia wszystkich tajnych agentów Wielkiej Brytanii, a ich szef zapowiada, że to dopiero początek kłopotów. Tajne służby mogą teraz liczyć tylko na niego – Johnny’ego Englisha. Niedawno zdegradowany, prowadzi zajęcia w jednej ze szkół. To właśnie wtedy zostaje ponownie powołany na dawne stanowisko, by zdekonspirować przebiegłego hakera, który zagraża bezpieczeństwu państwa. Ale aby misja się udała, Johnny będzie musiał użyć wszystkich swoich umiejętności, cóż, w każdym razie tych, które ma. „Analogowymi” metodami, które zna ze swej młodości, będzie musiał stawić czoła digitalnej technologii jutra.


Jako, że jestem z tych ludzi którzy nie lubią komedii, to jak można się domyślić niekoniecznie spodobała mi się ta produkcja. Schematy jak dla mnie oklepane i praktycznie cały czas powtarzające się. Pewnie dlatego osób, które lubią komedie,  to film ten będzie odpowiadał i jeśli ktoś szuka takich przygłupich komedii,to to będzie idealne.


Źle się dzieje w El Royale
Siedmioro obcych sobie ludzi, z których każdy skrywa mroczną tajemnicę, spotyka się w El Royale, nie cieszącym się dobrą sławą, na wpół zrujnowanym hotelu nad jeziorem Tahoe, na granicy stanów Nevada i Kalifornia. W ciągu jednej brzemiennej w skutki nocy każdy z nich stanie w obliczu szansy na odkupienie… zanim nie rozpęta się prawdziwe piekło.


Jak dla mnie jeden z lepszych thrillerów ostatnich lat. Uwielbiam tego typu filmy i mogłabym je cały czas oglądać. Oczywiście nie mogło zabraknąć tutaj brutalności i trochę krwawych momentów co jak wiecie bardzo lubię w filmach. Dodatkowo gra aktorska jest fenomenalna, więc jeśli nie oglądaliście ten produkcji, to pora ją nadrobić. 


Młodzi Tytani: Akcja! Film
Tytani odnoszą wrażenie, że wszyscy najsłynniejsi superbohaterowie występują we własnych filmach — znaczy się wszyscy oprócz Młodych Tytanów! Jednak lider grupy — Robin, ma zamiar to zmienić. Chce być postrzegany jako gwiazda, a nie tylko postać drugoplanowa. Gdyby tylko udało im się zwrócić na siebie uwagę najbardziej rozchwytywanego reżysera w Hollywood… Pełni entuzjazmu i zwariowanych pomysłów Młodzi Tytani wyruszają do Tinsel Town w przekonaniu, że uda im się spełnić marzenia. Kiedy grupa trafia w ręce Super-Czarnego charakteru i jego maniackiego planu podbicia całego świata, sytuacja całkowicie wymyka się spod kontroli. Więzy przyjaźni i duch walki łączące członków grupy zaczynają słabnąć, stawiając pod znakiem zapytania przyszłość Młodych Tytanów!


Jeśli śledzicie mnie od dłuższego czasu, to wiecie, że od czasu do czasu lubię obejrzeć sobie bajeczki. Tym razem trafiło się na młodych tytanów i bardzo gorąco wam polecam obejrzeć tą produkcję. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych animowanych filmów ostatnich lat. Chociaż wiadomo było kilka lepszych, ale na długo zapamiętam tą produkcję, bo jest warta obejrzenia.


Search
Po zaginięciu szesnastoletniej córki Davida Kima (John Cho), lokalna policja otwiera śledztwo. Ale po 37 godzinach bez jakiegokolwiek tropu, David decyduje sam sprawdzić miejsce, w którym nikt nie szukał śladów jego córki. Jej laptop. W supernowoczesnym thrillerze śledzimy internetowe ścieżki kontaktów dziewczyny żyjącej w świecie komunikatorów i sieci. Teraz David musi odnaleźć się w tym świecie, zanim jego córka zniknie na zawsze…


Jestem pod niezwykłym wrażeniem, że powstał tak dobry thriller. Trzymał ten film w napięciu od praktycznie początku do  samego końca, więc jest bardzo dobrze. Jeśli lubicie thrillery i produkte, które badają sprawy dramatów rodzinnych, oraz zaginięcia, a tym bardziej dziecka w trochę innej formie niż dotychczas, to ten film jest dla was.


Bumblebee
Rok 1987. Na jednym z kalifornijskich złomowisk Bumblebee znajduje azyl. Tymczasem Charlie (Hailee Steinfeld) próbuje zrozumieć świat, wciąż szukając w nim dla siebie miejsca i roli. Na wspomnianym złomowisku znajduje zdezelowaneg

Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie forma oglądania Transformersów chociaż niektóre części trochę mi się podobały i bałam się dać szansę tej produkcji. Ale muszę przyznać, że ta produkcja skradła moje serce. Jest to część tak urocza, że rozpływałam się w czasie seansu i większość scen chwytała mnie za serducho. Jeśli nadal ta produkcja leci w kinach, to gorąco polecam ją obejrzeć, bo jest to coś kompletnie innego niż to co dostawaliśmy w transformersach.


Juliusz
Tytułowym bohaterem jest uporządkowany nauczyciel plastyki (Wojciech Mecwaldowski), którego głównym problemem w życiu jest ojciec (Jan Peszek) – nieustająco imprezujący artysta-malarz. Kiedy senior przeżyje drugi zawał serca, a mimo to odmówi zmiany stylu życia, Juliusz będzie musiał znaleźć sposób na to, by wpłynąć na jego zachowanie. Lekarstwem na bolączki bohatera wydawać się będzie przypadkowo poznana, beztroska lekarz weterynarii – Dorota (Anna Smołowik). Okaże się jednak, że prawdziwe problemy dopiero nadchodzą…


Jestem pod ogromnym wrażeniem, że tak dobra komedia powstała. Niestety od kilku dobrych lat nasze Polskie komedie wychodziły beznadziejnie. Chociaż jakieś tam wyjątki się zdarzało, a to jest rewelacyjne. Genialna gra aktorska aż zachęca do dalszego oglądania. Na prawdę polecam wam obejrzeć ten film, bo uwierzcie mi warto.



Grinch
Grinch mieszka w samotności, za jedynego kompana mając psa – Maxa. Opuszcza swą jaskinię, udając się do Ktosiowa, tylko w poszukiwaniu pożywienia.
Każdego roku spokój Ktosiowa zaburza tylko jedno wydarzenie – celebracja świąt Bożego Narodzenia.


Jaka to jest urocza bajeczka. Wiadomo czasem są durne sceny, ale jeśli patrzeć czy jest to bajka przystosowana dla dzieci, to jestem jak najbardziej na tak. Nie ma tutaj żadnych jakby złych scen. Chociaż wiadomo Grinch jest postacią na początku taką negatywną, która chciałaby zniszczyć Święta, ale koniec jest z morałem i kończy się bardzo dobrze.


The Lodgers. Przeklęci
Po tragicznej śmierci rodziców Rachel i jej brat bliźniak, Edward samotnie zamieszkują mroczną posiadłość Loftus Hall. Według lokalnej legendy jest to dom przeklęty, nawiedzony przez dawnych mieszkańców - rodzinę Lodgres. Rodzeństwo musi przestrzegać określonych reguł, żeby uniknąć okrutnej kary i przeżyć. Pomimo ostrzeżeń Simon, zakochany w Rachel chłopak, chce odkryć prawdę o klątwie ciążącej na rodzinie. Kiedy przekracza próg domu, uruchamia lawinę śmiertelnych zdarzeń.

Jest to horror, który kompletnie mi się nie spodobał i jestem zdania, że zmarnowałam czas na obejrzenie tak dennego filmu. Patrząc na opinie innych, to większości ludzi ta produkcja przypadła do gustu niestety ja tak nie miałam. Po pierwsze rozmowy naszych postaci były sztuczne i w życiu codziennym nie miały by miejsca. Chociaż niektóre pewnie miałyby miejsce, ale większość nie. Postacie moim zdaniem były bez charakteru i nic mi się w nich nie podobało. Mimo wszystko zachęcam do obejrzenia i wyrażania swojej opinii na temat tej produkcji. Dodatkowo muszę zaznaczyć, że mimo, że jest to horror , to nie jest on straszny.



Ghostland
Kiedy siostry po kilkunastu latach wracajùą do swojego starego domu, w którym doszło do makabrycznej napaści, wydaje się, że to już tylko koszmarne wspomnienie – ale to, co je czeka, będzie gorsze niż demony przeszłości...

Muszę przyznać, że opis filmu jest trochę mylący i nie sugerujcie się nim, ale więcej nic dla was nie zdradzę. Dawno tak genialnego horroru nie oglądałam i jestem pod ogromnym wrażeniem jak to wszystko rewelacyjnie wyszło. Horror może i nie jest aż tak bardzo brutalny, bo jedynie widać śmierci kilku osób i to nie w jakich makabryczny sposób. Ale za to napięcie jakie jest budowane w tym filmie wgniata w fotel i to dosłownie.  Dawno tak dobrego horroru nie oglądałam i polecam wam go obejrzeć.


Las samobójców
Japoński las Aokigahara ma swoją smutną, przerażającą historię. To miejsce, do którego zmierzają ludzie z całej Japonii, by odebrać sobie życie. Sara (Natalie Dorman) nie chce umierać, a jednak i ona wybiera się do tajemniczego, pełnego grozy lasu. To tam zaginęła jej bliźniacza siostra. Sara chce poznać jej tajemnicę. Ale w lesie czekają głodne nowych ofiar dusze samobójców...


Zbierałam się do obejrzenia tego horroru dość długo i bardzo, ale to bardzo żałuję decyzji, że obejrzałam tą produkcję. Ani nie był to film straszny, ani trzymający w napięciu. Chociaż przepraszam było kilka scen w których podskoczyłam, ale ja to tam lubię od czasu do czasu się tak po prostu wystraszyć nawet jak wiadomo, że coś się pojawi. Tutaj bezsensowne jump scery są na zawołanie i miałam tego podczas seansu dość. Jest to jedyna produkcja, którą na prawdę wam odradzam.


Rozpruci na śmierć
W świecie zamieszkanym przez ludzi i kukiełki grasuje seryjny mor­derca. Na ofiary wybiera dawne gwiazdy legendarnego telewizyjnego show. Wszyscy denaci to kukiełki. Początkowo śledztwo w tej sprawie samotnie prowadzi były detektyw, pluszowy Jim. Żaden człowiek bowiem nie zawraca sobie głowy niedolą swych fastrygowanych sąsiadów. Jednak gdy sprawa staje się głośna, Jim otrzymuje wsparcie w postaci nieokiełznanej, niegrzecznej i niesympatycznej detektyw Edwards. Ta pomoc okaże się tak męcząca, że Jimowi zaczną puszczać nerwy, a nawet szwy. A to dopiero początek, bo rozpruwacz nie zwalnia tempa...


Może i jestem dziwna, ale mi ta produkcja jak najbardziej przypadła do gustu. Zdaję sobie sprawę, że jestem pod tym względem dziwna, bo mało komu taki typ produkcji przypada do gustu, ale komuś przecież musi się podobać. Jest momentami trochę chamsko i zboczone sceny, ale mi coś one podobają się i nic na to nie poradzę. Każdy ma przecież inny gust i nie każdemu musi się podobać co większości społeczeństwa.


Przebudzenie dusz
Sceptyczny wobec zjawisk paranormalnych profesor Goodman otrzymuje list. Tajemnicza notka wydaje się być napisana zza grobu. Wiadomość jest autorstwa jego dawnego przełożonego – Charlesa Camerona. Człowiek ten zaginął 15 lat temu i został uznany za martwego. Cameron twierdzi jednak w liście, że potrzebuje pomocy Goodmana, aby wspólnie rozwiązać trzy tajemnicze sprawy, których nie udało się rozwikłać od lat. W trakcie śledztwa, profesor spotyka na swojej drodze trójkę osób nawiedzanych przez duchy. Każda z nich opowiada mu swoją straszną historię. Jednak to nie opowieści same w sobie będą najbardziej przerażające, tylko prawda kryjąca się za nimi wszystkimi.


Horror ten nie wywarł na mnie wrażenia i może i ma dobre opinie, to nie zmienia to faktu, że mnie kompletnie nie kupił. Jest to dla dość dziwny film i to nie przez końcówkę.  Koniec filmu bardzo mi się spodobał i daje on dużo do myślenia. Za to wszystko zepsuły zjawiska paranormalne w drugim segmencie filmu. Kompletnie te sceny mnie nie kupują i moim zdaniem wszystko psują. Pewnie jestem jedną z niewiele, którym ta produkcja się nie spodobała, ale co ja mogę zrobić.

Komentarze

  1. Nie potrzeba hektolitrów krwi ani nie wiadomo czego, aby stworzyć dobry horror. Niestety, ale ostatnio widzę tendencję, że wszystkie zaczynają być wtórne do bólu więc nie dziwią mnie Twoje oceny ;) Ghostlanda nie oglądałem, ale skoro na tym tle go wyróżniasz to z chęcią to zrobię :)
    Pozdrawiam
    Prince Of Pain
    www.dreaminthedarkness.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ale w niektórych horror potrzebne są jednak te hektolitry krwi. Ale ja tam preferuje aby w takich produkcjach było ciągłe napięcie, bo dzięki temu chce się oglądać film :) mam nadzieję, że po obejrzeniu dasz znać czy spodobała się ta produkcja

      Usuń
  2. O, właśnie bardzo bym chciała obejrzeć Źle się dzieje w El Royale :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz