Tygodnik #1/ 2019


Przychodzę po jakiejś tam przerwie (chyba w sumie półrocznej) z kolejnym tygodnikiem. Może i mało się działo, ale i tak zamierzam tutaj co nieco wam napisać i przedstawić tą moją trochę szarą codzienność, która w sumie mi się podoba.

Nie wiem jak wy, ale czuję, że ten czas za szybko momentami leci i nie wiem jak i kiedy to minęło, ale za kilka dni mamy marzec. To jest dla mnie straszne i coraz bardziej boję się, że życie przeleci mi przez palce. Chociaż co ja gadam. Trochę się dzieje w moim życiu i wiadomo czasem pojawi się ta straszna szara codzienność, ale nie można przecież tego aż tak brać do siebie, bo przecież człowiek zwariuje. Trzeba te nawet spokojne chwile doceniać i być szczęśliwym z tego co mamy, a uwierzcie mi mamy wiele.


Migawki z ostatnich tygodni

W związku z tym, że dość mało się u mnie działo, to tygodnik nie będzie w sumie tygodnikiem, bo chciałabym przedstawić co się działo w tym tygodniu jak i w poprzednim, który był o niebo ciekawszy i więcej ciekawych rzeczy się działo.


Domowy relaks
Coraz bardziej ten relaks w domu mnie dobija. Muszę przyznać, że to jest nie na moje nerwy i pragnę znaleźć pracę, bo już za chwilę zwariuje. Sądziłam, że będę się cieszyć z tej laby, ale nie. Kompletnie się nie cieszę, a wręcz dołuje mnie to wszystko. Chociaż z jednej strony mój pokój jest prawie perfekcyjnie wysprzątany, a o mieszkaniu to już nie wspomnę, bo sprzątam bez opamiętania. Wiem dziwne to jest mieszkanie posprzątane, ale pokój mój nie jest w pełni posprzątany, ale ja tak już mam i coś nie ciągnie mnie do gruntownego sprzątania, ale niebawem to mnie czeka.

Chociaż z drugiej strony podoba mi się ta laba, a na dodatek jeśli czytacie wszystkie moje wpisy z ostatniego czasu, to wiecie, że komputer mi się spierdzielił i nie mogę pisać dla was (o tutaj wspomniałam o tym). Chociaż co ja najlepszego gadam. Piszę przecież dla was, ale z telefonu co jest dobijające. Ale to też jest w sumie plus, bo tak bym siedziała zahipnotyzowana i czytała bzdety na necie, a tak zaczęłam czytać i w końcu przeczytałam „Hobbita” i jestem zachwycona tą książką. Może niedługo ujrzycie recenzję tej rewelacyjnej książki. Co wy na to?


No i zabrałam się za kolejną książkę „Białe kości” Mastertona. Ale coś niestety słabo mi ona idzie. Tak myślę, aby ją odłożyć i zająć się inną, bo coś tracę wenę do czytania, ale mam nadzieję, że to się jakoś zmieni, bo już myślałam, że Hobbit rozbudził we mnie zamiłowanie do książek. Zobaczymy zresztą jak to wszystko będzie. W sumie niedługo przybędzie do mnie książka z konkursu, którego wygrałam na instagramie. Jak i książka z boodturu. Więc szykuje się u mnie dużo czytania i to mi się podoba. 



Narzeczeński czas
Przez to, że nie mogę znaleźć pracy, to bardzo dużo czasu spędzam z moim Marcinem. Chociaż czasem tak nie do końca, bo przecież mój facet pracuje i musi zarabiać. Ktoś leży w domu, a ktoś musi harować. Nie no żartuje. Ja chce znaleźć prace, ale nikt do mnie nie dzwoni. W sumie nie dziwię się jak ma się tak fatalnie napisane cv. Ale chwila moment i moje cv będzie piękne i będę mieć tą idealną pracę. Tak, więc trzymajcie za mnie kciuki.


Czas spędzony z moim narzeczonym, to dla mnie cudowny czas i uwielbiam siedzieć i rozmawiać z nim. Muszę przyznać, że ten czas tak szybko leci i nie mogę uwierzyć, że na początku stycznia minęły 5 lat bycia razem. To jest dla mnie coś tak pięknego i wytrwaliśmy razem w każdej nawet złej sytuacji. Oj takich złych sytuacji było multum w naszym życiu, a my nadal trwamy przy sobie i chciałabym wiązać z nim przyszłość.


Weekendowy wyjazd do Warszawy
A raczej piątkowy wyjazd do Warszawy, bo w sobotę popołudniu wróciliśmy do naszego Białegostoku. Odsyłam was zresztą do wpisu na temat tego wyjazdu, bo tam dokładniej opisałam co się przez te dwa dni działo. Wyjazd ten był zaplanowany, a nie jak większość naszych wyjazdów na spontanie, bo zresztą miałam umówioną wizytę kontrolną po korekcie wzroku. Jeśli czytaliście ten wpis, to wiecie, że wszystkie badania wyszły rewelacyjnie i niesamowicie z tego faktu się cieszę.

 Niestety nie za dużo udało się nam tam zwiedzić, bo coś mój stan zdrowia na to nie pozwolił i trochę mnie rozłożyło. Niestety czasem migreny i niesamowity ból zatok może zepsuć wszystko. Ale w sumie dla mnie najważniejsze, że czas spędziłam ze swoim Marcinem i mogłam chociaż chwilę z nim pomieszkać. Chociaż warunki do spania były fatalnie i nikomu nie polecam kwatery Ursus. Może i pieniądze nie za duże jak na Warszawę, ale bez przesady, żeby taki syf był. Pozamiatać pod łóżka brud to każdy potrafi, a jednak nie ważne ile się płaci kurzu nie powinno być nawet za łóżkiem.

W czasie tego wyjazdu jedynie zwiedziliśmy Łazienki Królewskie i jestem oczarowana tym cudownym miejscem. Bardzo mi się tam podobało i dla tego miejsca chciałabym jeszcze raz odwiedzić Warszawę. Chociaż chyba to nie będzie łatwe namówić kolejny raz Marcina aby odwiedzić to miejsce.





Czas u dziadków
Kolejny raz zamieszkałam u dziadków i pewnie trochę potrawa nim powrócę do domu. Uwielbiam tutaj spędzać czas i dopóki pracy nie ma to chce trochę pomieszkać tutaj. Mam cudownych dziadków i przebywanie z nimi to czysta przyjemność.

Dobre nawyki
Chyba w końcu się udało mi się zdrowo odżywiać. Od kilku dni, chociaż trochę boję się zapeszyć staram się zdrowiej odżywiać. Puki co przez dzień próbowałam być na detoksie sokowym niestety pod koniec dnia zaniemogłam i musiałam coś normalnego zjeść. Takie rzeczy to nie dla mnie. Może w dalekiej przyszłości coś takiego wyjdzie mi, bo chciałabym swoje ciało oczyścić. Puki co będę starać się wyeliminować fast-food, solone jak i słodkie przekąski. Mam nadzieję, że wyjdzie mi to i po trochu będę większość rzeczy usuwać ze swojej diety. Chociaż w taki sposób chciałabym oczyścić swój organizm, a na pewno wyjdzie mi to wszystko na zdrowie.



Dodatkowo zaczęłam stosować codziennie zioła i to już od kilku tygodni. Muszę przyznać, że czuję się dzięki temu o niebo lepiej i nie zamierzam zaprzestawać ich brać. Jeśli ciekawi was jakie zioła biorę, to może jak zauważę postępy takie naprawdę większe, to napiszę dla was posta na ich temat.

Oprócz tego w końcu zaczęłam ćwiczyć, a tam, że jest to wieczorna joga na dobry sen, ale uwierzcie mi rewelacyjnie po tym się czuję i chce się dzięki temu szybciej spać. Takie wieczorne ćwiczenia, to rewelacyjna sprawa i cieszę się, że w końcu zaczęłam ćwiczyć nawet takie drobne ćwiczenia. Ale lepsze to niż nic. Chociaż chciałabym również wprowadzić w życie ćwiczenia poranne, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Puki co zbytnio u dziadków nie ma jak, ale w sumie dla chcącego nic trudnego.


Polecajki

Jeśli planujecie wyjazd do Wiednia, to warto zapoznać się z tym tekstem. Magdalena w piękny sposób oprowadza nas po tym magicznym miejscu i ciekawie opisuje miejsca, które widziała. Więc jeśli interesujecie się tym miejscem, to gorąco polecam przeczytać test tekst. Jak i zresztą zajrzeć na bloga Magdy, gdzie prowadzi bloga kulinarnego i podróżniczego.

Jeśli szukacie przepisu na szybkie ciasto, które można zrobić bez pieczenia i dodatkowo uwielbiacie cytrusy, to ten przepis jest idealny dla was. Więc pędźcie na bloga Magdy i przygotujcie ten pyszny sernik.

Mam dla was kolejny przepis tym razem na figowe poduszeczki, które moim zdaniem warto wypróbować, bo są przepyszne.

Już od kilku dni zaczęłam wieczorem ćwiczyć, o czym wspomniałam wyżej i zachęcam was do takiej aktywności fizycznej i w nocy. Znajdziecie tam ćwiczenia, które spowodują, że będzie lepiej spali i szybko zaśniecie. Odsyłam was do reszty filmików Małgorzaty, która prowadził kanał nayt, gdzie praktykuje jogę.

Kolejny filmik Małgosi i tak samo związany z wieczorną jogą. Tylko tym razem z innymi ćwiczeniami. Nie są to ciężkie ćwiczenia, więc każdy poradzi sobie z nimi, a uwierzcie mi nawet taka forma ćwiczeń może przyczynić się do poprawy kondycji ciała.

Kolejny i w sumie ostatni film od Małgosi tylko tym razem poświęcony medytacji i tak samo na dobry sen.

Jeśli chcielibyście w następnym roku Snowlandie, chociaż może nadal to jest to jest i macie zamiar to miejsce w górach zobaczyć, to najpierw gorąco polecam przeczytać tekst matki na szczycie, gdzie oprowadza nas po tym magicznym miejscu, które moim zdaniem warto zwiedzić.

Jeśli chcecie urozmaicić w jakiś sposób swoje śniadanie, to ten przepis jest idealny dla was. Może i przepis na omlet każdy zna i pewnie nie jednej osobie się już przejadł , ale taki kakaowy to niesamowite urozmaicenie i coś takiego pewnie nie jedna osoba by zjadła.

Na temat pielęgnacji nie będę wam pisać, ale jeśli ciekawi was zdanie Natalii na temat pielęgnacji twarzy i jakie kosmetyki najlepiej używać aby zadbać jak najbardziej o swoją cerę, to gorąco polecam zajrzeć na jej wpisy jak i zapoznać się z resztą jej wpisów, bo zna się dziewczyna na rzeczy.


Jeśli tak jak ja borykacie się z tym wstrętnym cellulitem, to zapraszam zapoznać się z tym tekstem. To tutaj zostanie przedstawiony przepis jak wykonać w domu naturalny peeling aby pozbyć się niesfornego cellulitu. 

Poszukujecie może przepisu na jakiś dobry deser z dużą ilością owoców, to ten post jest dla was idealny. Diana prowadzi blogakulinarnego, więc jest przepisy są zawsze pyszne i pewnie wielokrotnie przez nią przetestowane.



Na blogu

Jeśli ciekawi was co się u mnie działo w poprzednim miesiącu, czyli w styczniu, to gorąco zachęcam do zajrzenia do tego posta, bo dość sporo w tamtym miesiącu się działo i to w sumie dobrego.

Jeśli szukacie jakiś miłosnych filmów, które rozgrzeją wasze zmysły, to ten wpis jest dla was. Wiadomo walentynki za nami, ale przecież miłosne filmy tak czy siak można obejrzeć.

Jeśli ciekawą was moje cele w sumie jeszcze na ten miesiąc, to zapraszam na ten wpis. Może zainspiruje was do robienia sobie celów u siebie.

Tydzień temu miałam wyjazd do Warszawy, więc dostarczyłam wam jakiś czas temu wpis z tego wyjazdu. Jeśli ciekawi was co tam robiłam, to nalegam zajrzeć.

Przyszłam z kolejną porcją seriali tym razem z powrotami. Jest ich dość mało, ale może znajdziecie coś tutaj dla siebie.

Komentarze

  1. Jak na tygodniowe podsumowanie to sporo tego i dobrze, bo są i przemyślenia i przepisy i co nieco o lekturach czyli na bogato. Czasem tak jest, że tęsknimy za pracą, za różnymi zdarzeniami, spotkaniami, a gdy jest ich zbyt wiele- marzy nam sie święty spokój.
    Najważniejsze, że miłość kwitnie i lubicie razem spędzać czas:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie z jednej strony sporo się działo, bo nawet takie małe chwile są ważne w życiu :) i tak źle i tak nie dobrze. Człowiek nawet sam sobie nie potrafi dogodzić ;)

      Usuń
  2. Jednak dość sporo dzieje się w Twoim życiu więc nie musisz raczej się obawiać, że przeleci Ci przez palce ;) Okres jesienno - zimowy ma to do siebie, że każdy dzień jest niemal taki sam więc czas szybko przelatuje.
    Graham Masterton dobrze pisze horrory, niemniej jednak w thlillerach trochę gorzej radzi sobie z budowaniem napięcia więc czasem trzeba przebrnąć przez sporą część książki, aby się wkręcić ;)
    Myślę, że w obecnych czasach znalezienie pracy nie jest tak kłopotliwe jak kiedyś, może faktycznie to wina cv ;) Z drugiej strony dobrze, że wykorzystujesz ten czas dla Was - nigdy nie wiesz czy potem z powodu pracy nie może go wam zabraknąć ;)
    A zdrowe nawyki są zawsze dobre :)
    Pozdrawiam
    Prince Of Pain
    www.dreaminthedarkness.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz rację :) ja to lubię jak cały czas gdzieś jeżdżę, zwiedzam, a tak to życie wydaje mi się szare i ponure. Ale z drugiej strony zawsze znajdę na coś czas i robię ciekawe rzeczy. Niestety tak to jest w tym sezonie, ale niedługo zacznie się wiosna i będzie więcej spacerów i wyjazdów :D.
      Mam nadzieję, że dam radę przeczytać tą książkę, bo wydaje się być ciekawa, ale coś zaniemogłam.
      Uwierz mi ciężko jest w tych czasach znaleźć pracę. Dużo ludzi po pół roku szuka pracy i nic z tego nie wychodzi. Pewnie w sklepach to łatwo znaleźć, ale ja nie mam zamiaru kolejny raz w tym zawodzie siedzieć.

      Usuń
  3. Rozumiem Cię, bo ja już od ponad pół roku szukam pracy i nie mogę znaleźć, a tak długie siedzenie w domu czasami mnie dobija. Dobrze, że spotykam się z narzeczonym, planujemy ślub i remontujemy mieszkanie, bo chyba bym się zanudziła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to bardzo Ci współczuję. Sama wiem jakie to jest męczące i dobijające. Trzymam za nas kciuki :)

      Usuń
  4. Fajne podsumowanie, ja ogólnie zdrowo się odżywiam i jestem wegetarianką, ale na samych sokach bym nie przetrwała też nawet dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super podsumowanie! Naprawdę sporo się u Ciebie działo :)
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz